Przewertowałam setki stron, testowałam na sobie różne diety tj. Plaż Południa, Kopenhaska, 1000kcal, sięgałam do "Healthy Skinny Girl Diet"... a nawet głodziłam się. Bez skutku. Właściwie to widać było rezultaty, oczywiście nietrwałe. Prędko wracałam do poprzedniej wagi. Bez przerwy zadaję sobie pytania: Jak mam się odżywiać? Jaka ma być moja dieta? Czym mam się kierować przy jej wyborze?
Zaciekawiła mnie dieta owsiana. Portal fitness.wp.pl pisze o niej: "Dieta owsiana zdobywa serca – i żołądki – coraz większej rzeszy kobiet na świecie. Niestety, jest monotonna i dość restrykcyjna, ale może dać spektakularne efekty." Występuje w różnych wariantach m.in. jako dieta jednodniowa, tygodniowa i długoterminowa. Zamierzam skupić się na tej ostatniej.
Czas jej trwania wynosi 2 miesiące. Pijemy 1,5-2l wody dziennie. Wyróżniamy w niej III fazy. I faza jest radykalna. Trwa zaledwie tydzień, ale w naszym jadłospisie może znajdować się jedynie owsianka, którą jemy 3-4 razy dziennie (dozwolone jest doprawianie). W II fazie w naszym menu pojawiają się warzywa i owoce oraz lekkostrawny posiłek w ciągu dnia (ryba, pierś z kurczaka). Ten etap trwa miesiąc. III faza (dwutygodniowa), a zarazem ostatnia, to czas na włączenie do diety innych produktów, nie zapominając dalej o owsiance (teraz już raz dziennie). Po zakończeniu diety nadal unikamy białego pieczywa, makaronu, słodyczy, fast-foodów, alkoholu.
Biorąc pod uwagę dużą zawartość błonnika w płatkach owsianych, który powoduje zmniejszenie uczucia głodu, dieta ta wydaje się odpowiednia. Osoby, które ją wypróbowały chwalą szybki spadek wagi. Co mnie jednak niepokoi? Jej monotonność, co może być uciążliwe. Może również powodować niedobór witamin i minerałów.
Zastanawiam się nad jej modyfikacją. Podstawą mojej diety byłaby również owsianka, którą jadłabym 2 razy dziennie. Pozwoliłabym sobie na lekki obiad oraz dwie małe przekąski w ciągu dnia. Nie zapominając również o piciu dużej ilości wody. Unikałabym mąki, ziemniaków, białego ryżu, makaronu, cukru (2 łyżeczki w ciągu dnia), słodyczy, alkoholu.
Co myślicie o takiej kombinacji? Czy jednak pozostanie przy pierwowzorze jest dobrym wyjściem? Może polecicie mi inną dietę?
Co myślicie o takiej kombinacji? Czy jednak pozostanie przy pierwowzorze jest dobrym wyjściem? Może polecicie mi inną dietę?